środa, 21 grudnia 2011

Sylwia Grzeszczak - muzyka

Cieszę się z małych rzeczy

Piosenkarka Sylwia Grzeszczak opowiada o swojej muzycznej pasji, karierze, rodzinnym mieście i życiu prywatnym.

Adam Żeberkiewicz: Zacznijmy od początków Twojej kariery. Czy to Ty, mając dopiero 5 lat, tak bardzo chciałaś wystąpić w programie "Od przedszkola do Opola", czy to rodzice Cię "wypchnęli" na scenę? Opowiedz, jak to było.


Sylwia Grzeszczak: Pewnego dnia, będąc małą dziewczynką, podeszłam nagle do telewizora, w którym emitowany był jakiś koncert. Zapytałam wtedy rodziców: "Dlaczego ja tak nie mogę?" Uparłam się, że też tak chcę... Musiałam być nieźle świrnięta, żeby w wieku 5 lat chcieć wyjść na wielką scenę i wystąpić obok wielkiej gwiazdy, jaką jest Krzysztof Krawczyk. Pamiętam, jak oczekiwałam na wynik castingu, siedząc w przedszkolnej ławce jako starszak – bezcenne (uśmiech).


Sylwia Grzeszczak / fot. Paweł Pyrz




Byłaś mocno zdeterminowana, by osiągnąć estradowy sukces, skoro wzięłaś też udział w innych programach promujących młodych ludzi, jak "Drzwi do kariery" czy "Idol". Czego Cię nauczyły starty w tych programach?


Brałam udział w różnych konkursach pianistycznych i wokalnych. Nigdy nie miałam oporu w pokazywaniu tego, co potrafię; samo wyjście na scenę to dla mnie duża frajda, zabawa. Uwielbiam przygotowywać się do występów, przekazywać swoje wizje odbiorcom. Dlatego zawsze byłam chętna zaśpiewać i zagrać, jeśli tylko pojawiała się taka możliwość. Przede wszystkim chciałam się rozwijać, uczyć się czegoś nowego i utrwalać myśl "rób to, nie poddawaj się". Czułam, że taka jest moja droga.


Fortepian to bardzo ważny dla Ciebie instrument. Możesz coś na ten temat powiedzieć?


Przez 14 lat ćwiczyłam grę na fortepianie. Kiedy tylko to wspominam, mam przed oczami długą i wyboistą drogę. Momentami byłam bliska załamania, ale jednak zawsze dawałam radę. To uodporniło mnie na wiele sytuacji. Ta ciężka lekcja pomaga mi dzisiaj podejmować decyzje, odnaleźć się w tym szalonym świecie.


Od dawna współpracujesz z Liberem. On specjalizuje się w nieco innym gatunku, mimo to chyba świetnie się dogadujecie? Macie podobne spojrzenie na muzykę?


W 2007 roku zaczęłam współpracę z Liberem. Jesteśmy dwiema różnymi osobowościami. Najpierw tworzyliśmy projekt bardziej rockowy, który nie do końca odpowiadał temu, co chciałam robić. Z biegiem czasu uznaliśmy, że spróbujemy pójść w inną stronę i wtedy właśnie powstał pierwszy nasz singiel "Nowe szanse". Okazało się, że połączenie moich melodii i tekstów Marcina były strzałem w dziesiątkę. Szybko podjęliśmy decyzję o wspólnej płycie ("Ona i on"). Stworzyliśmy kolejne bardzo udane single "Co z nami będzie" oraz "Mijamy się". Zagraliśmy mnóstwo świetnych koncertów.
Dużo koncertujesz. Wolisz występować przed wielką widownią podczas imprez w rodzaju "Hity na czasie", czy na mniejszych koncertach, lokalnych?

Uwielbiam koncertować. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego scenariusza – udaje mi się łączyć dwie pasje: klasykę i rozrywkę. Gram i śpiewam. Na koncertach kameralnych największym wyzwaniem jest cisza i bliskość publiczności. Przypomina mi to koncerty pianistyczne, jakich zagrałam wiele. Stres jednak mija z chwilą, gdy zaczynam grać pierwsze dźwięki. Wtedy czuję, że wszystko idzie "z górki". Kocham też wielkie koncerty. Czuję tę moc, kiedy kilkutysięczny chór śpiewa moje piosenki. Nie chcę wtedy schodzić ze sceny, staję się odprężona i spokojna. Mogę wracać do domu z przekonaniem, że to ma sens i pisać kolejne utwory.

A jak wspominasz występ na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze, gdzie zdobyłaś Brązowy Samowar? Ciężko było nauczyć się śpiewać po rosyjsku?

Kiedy podjęłam decyzję o zaśpiewaniu na Festiwalu Piosenki Rosyjskiej, po dwóch dniach przyszła refleksja: "Chyba oszalałaś, nie umiesz języka rosyjskiego". Do tego musiałam sama przearanżować wybrany utwór. Nie było odwrotu, na bite dwa tygodnie zaszyłam się w domu i coś, co było dla mnie niemożliwe, stało się faktem - zdobyłam Brązowy Samowar!

Może w związku z tym spróbujesz kariery także za granicą?

Jestem w trakcie pracy nad albumem. To na nim głównie skupiam swoje siły. Ale na pewno nie odpuszczę nagrania moich utworów w języku angielskim. Teksty są już przetłumaczone (uśmiech).

Jak odnajdujesz się w polskim show-biznesie? Czy łatwo przekonujesz możnych tej sfery do swoich racji? Czy może zdajesz się na ich opinie?

Mam własną wizję, robię to, co kocham. Sama czuję, kiedy sprawy będą miały wynik pozytywny, a kiedy negatywny. Nie zmusisz mnie do zrobienia zdjęcia z którąś ze znanych osób tylko po to, by płyta się lepiej sprzedała. Stawiam na swoją muzykę, autentyczność. Moi menadżerowie już chyba wiedzą, że nie jest ze mną łatwo, mimo że nie zmuszają mnie do tego typu rzeczy i starają się ogarnąć moją własną wizję.

Poznań to Twoje rodzinne miasto, ale pewnie ze względów zawodowych często bywasz w Warszawie. Jak się tu czujesz?

Urodziłam się w Poznaniu, ale wiele ważnych rzeczy da się załatwić tylko w Warszawie. To tu nagrywam wywiady, umawiam się ze stylistami, fotografami, itd. Właściwie żyję teraz w podróży, ale to mnie napędza. Szybko się aklimatyzuję, każdy wyjazd to adrenalina. W sercu mam jednak Poznań i tam kocham wracać.

Czego lubisz słuchać? Skąd czerpiesz inspiracje?


Lubię Katie Melua, wsłuchuję się w jej teksty i piękne melodie. Lubię Pink za charyzmę, lubię Stinga - miażdzy mnie ostatnia płyta "Symphonicities", szczególnie nowa aranżacja utworu "Roxanne". Usypia mnie, w pozytywnym znaczeniu, Rod Steward. Z nowszych odkryć rynku duże wrażenie robi na mnie Bruno Mars. I wielu, wielu innych artystów...


Czy w tym natłoku występów, zainteresowania wokół Twojej osoby, masz czas na życie prywatne? Co wtedy najchętniej robisz? Z kim go spędzasz?


Prywatnie uwielbiam podróżować, fotografować, jeździć na rowerze. Lubię sprawdzić, co się dzieje w świecie mody. Czasem dla odmiany lubię pobuszować w second handzie. Wolny czas lubię spędzać z osobami, które kocham. W prywatnym życiu staram się cieszyć z małych rzeczy.


Jesteś młodą artystką już z dużymi sukcesami. Jak widzisz dalej swoją karierę?


Uwielbiam tworzyć muzykę i mam w głowie miliony melodii, raczej nie nadążam ich nagrywać w porę (śmiech). Dlatego tworząc teraz album, nie mogę już doczekać się następnego. Kocham muzykę, ona jest we mnie. Zdaję sobie sprawę, że dostałam od losu dar, chcę go wykorzystać jak najlepiej i nagrać jeszcze wiele płyt. Taki mam plan.


Postawiłaś na muzykę i śpiewanie. A czy widzisz siebie w jakiejś innej roli? Co mogłabyś robić, gdyby nie scena i występy?


Nie wyobrażam sobie życia bez sceny, ale mogłabym być podróżniczką tak, jak Martyna Wojciechowska albo Beata Pawlikowska. Te kobiety przekraczają granice i to mnie inspiruje.


Nie może zabraknąć pytania o nową płytę. Kiedy się pojawi i jaka będzie?


Chcę, żeby moja płyta była różnorodna, zaskakiwała, miała piękne melodie i wartościowe teksty. Staram się ją tworzyć świadomie i starannie, dbając o każdy najmniejszy detal. Mam ochotę przekazać pełną paletę dźwięków, uczuć, słów – wszystko, co na tę chwilę jest we mnie. To moje kompozycje, więc tym bardziej nie mogę doczekać się efektów. Wierzę, że to będzie dobry album...

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Sylwia Grzeszczak - biografia

Sylwia Grzeszczak przyszła na świat 7 kwietnia 1989 roku w Poznaniu. Gdy miała sześć lat wystąpiła w popularnym programie "Od przedszkola do Opola", w którym zaśpiewała piosenkę Krzysztofa Krawczyka.
Wokalistka uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I Stopnia im. H. Wieniawskiego i Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II Stopnia im. M. Karłowicza.
Pytana o swoje inspiracje muzyczne Sylwia wymienia: Alicię Keys, Christinę Aguilerę oraz Pink.
Piosenkarka pojawiła się gościnnie na płycie Ascetoholix "Adsum" w utworze "Afrodyzjak", jednak serca publiczności zdobyła utworem "Nowe szanse", który jest owocem jej współpracy z raperem Liberem i producentem muzycznym Tabbem. Współpraca ta rozwijała się na tyle pomyślnie, że w 2008 roku ukazał się wspólny album Libera i Sylwii zatytułowany "Ona I On". Krążek promowały trzy kompozycje: "Nowe szanse", "Co z nami będzie" i "Mijamy się".
Obecnie Sylwia jest w trakcie nagrywania pierwszej solowej płyty zatytułowanej "Sen o przyszłości". Jej premiera zapowiadana jest na 11 października 2011 roku.
Pierwszym singlem promującym album było nagranie "Małe rzeczy", drugim jest tytułowy utwór z płyty - "Sen o przyszłości".

znani, ludzie, gwiazdy, celebryci, show-biznes,wywiad, życie, sukces, kariera, ciekawostki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz