sobota, 10 grudnia 2011

Agata Młynarska /dziennikarka prezenterka telewizyjna/

Agata Młynarska

Agata Młynarska
Agata Młynarska Summer Rythm Festival Płock 2007.jpg
Agata Młynarska podczas Summer Rythm Festival w Płocku (27 lipca 2007 r.)
Prawdziwe
nazwisko
Agata Maria Młynarska-Kieniewicz
Data i miejsce
urodzenia
23 marca 1965
Polska Warszawa, Polska
Zawód aktorka, dziennikarka, konferansjerka, polonistka




Agata Maria Młynarska-Kieniewicz (ur. 23 marca 1965 w Warszawie) - polska dziennikarka, konferansjerka i prezenterka telewizyjnej Czwórki. Absolwentka XI Liceum Ogólnokształcące im. M.Reja w Warszawie. Z wykształcenia polonistka.
Jest Kawalerem Orderu Uśmiechu, który otrzymała za pomoc dzieciom z polskich domów dziecka oraz udział w wielu akcjach charytatywnych na rzecz dzieci.

Kariera[edytuj]

Od 1990 do 2006 roku związana z telewizyjną Dwójką, obecnie prezenterka Polsatu oraz TV4.
Przygoda Agaty z telewizją rozpoczęła się od prowadzenia wraz z Jurkiem Owsiakiem programu młodzieżowego Róbta, co chceta!. Następnie prowadziła pierwsze finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz wiele imprez i programów rozrywkowych. Do września 2006 była gospodynią porannego magazynu Pytanie na śniadanie. Krótko po jej przejściu do Polsatu zaczęły się zdjęcia do drugiej edycji teleturnieju dla gimnazjalistów Eureko, ja to wiem! którego została prowadzącą.
Agata Młynarska w 2007 prowadziła w Polsacie Dzień Kangura, który był na licencji hiszpańskiego Un kangurro muy famoso. W programie goście występowali w roli nianiek w wielodzietnych rodzinach. Obecnie prowadzi teleturniej Eureko, ja to wiem! w TV4.
Od 21 marca 2010 roku w telewizji Polsat prowadzi wraz z Krzysztofem Ibiszem show pt. On i Ona.

Życie prywatne[edytuj]

Agata Młynarska jest córką Wojciecha (piosenkarza i autora tekstów) i aktorki Adrianny Godlewskiej. Ma dwoje rodzeństwa: siostrę Paulinę (aktorkę i dziennikarkę i brata Jana.
Poprzez stryjecznego dziadka swojego ojca, dyrygenta Emila Młynarskiego, jest spokrewniona z rodziną Rubinsteinów, wywodzącą się z małżeństwa pianisty Artura Rubinsteina z Anielą "Nelą" Młynarską. Ojciec Młynarskiej, Wojciech, jest kuzynem aktora Johna Rubinsteina i fotografki Evy Rubinstein, a Agata Młynarska jest kuzynką aktora Michaela Westona, syna Johna Rubinsteina.
Była dwukrotnie zamężna. Jej pierwsze małżeństwo z Leszkiem Kieniewiczem (doktorem historii) trwało dziesięć lat. Z tego zwiazku ma dwóch synów, Tadeusza i Stanisława. Drugie małżeństwo, z Jerzym Porębskim, (biznesmenem) przetrwało tylko rok. Była równieź związana z dziennikarzem i prezenterem pogody w TVP Jarosławem Kretem, 22 stycznia 2007 r. zaręczyli się, jednak później nastąpiło rozstanie.

Filmografia[edytuj]

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx


Agata Młynarska

Moja chwila prawdy



Jest wspaniałym rozmówcą. Nie lawiruje, nie unika trudnych pytań, nie udaje, że zawsze w życiu jest fantastycznie. Za to mówi: „Było mi trudno. Ale oswoiłam bycie samą”. Niewiele kobiet zdobywa się na tak szczere wyznanie. Oto rozmowa z kobietą, która umie pogodzić się z tym, że u jej boku nie ma kochającego mężczyzny.


Agata Młynarska / fot. Ons

Dlaczego przyznajesz się do samotności?

Oddzielmy dwa pojęcia: samotność i bycie samą. Wiele razy przeżywałam samotność w tłumie: kiedy byłam wśród rodziny, z moimi przyjaciółmi, mając u boku mężczyznę. Gdy dzieci wyleciały w dorosłe życie, gdy rozstałam się z mężczyzną i zostałam po raz pierwszy sama w pustym domu, poczułam tak naprawdę, czym może być samotność. Musiałam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ja dla siebie jestem wystarczająco fajnym towarzystwem, żeby sobie te puste wieczory jakoś wypełnić. I tu nie chodzi o to, że nie miałam co ze sobą zrobić: bo można czytać książki, oglądać filmy, rozmawiać przez telefon, siedzieć z nosem w komputerze, zająć się robótkami ręcznymi... Ale to nadal będzie ucieczka przed myślami i uczuciami. Ja miałam taki moment. Było mi z tym trudno. Ale oswoiłam bycie samą.

Echo idealnie niosło się w Twoim domu.

Czasami jadłam kolację, patrząc na wiszące na ścianie obrazy babć. Ale teraz to polubiłam. Do tego stopnia, że czasami nawet wolę ich towarzystwo niż niejedno inne.

Kiedy pytam innych o samotność, mówią: „Ależ skąd, jest fantastycznie, podróżuję z przyjaciółmi, itd...”. A Ty mnie nie zwodzisz, tylko mówisz, że bywa trudno.

I ja mam fantastyczną przyjaciółkę, z którą jeżdżę na wakacje, odwiedzamy się, pielęgnujemy przyjaźń. Jednak ona nie leczy mojej samotności. Ona jest partnerem, szczerze i najżyczliwiej oddanym. Ale ma swoją rodzinę! Rok temu, po moim pobycie w szpitalu, to ona zaproponowała mi, żebym u niej zamieszkała. Nie mogłam być sama, potrzebowałam opieki. W takich sytuacjach właśnie docenia się przyjaciół... Jednak i wtedy się nie oszukiwałam: gdy wieczorem zamykały się drzwi sypialni gospodarzy, zastanawiałam się: czy ja już zawsze będę zasypiać sama?

Agata Młynarska dla Agaty Młynarskiej jest dobrym towarzystwem?

O, teraz bardzo. Po raz pierwszy w życiu. Długo do tego dochodziłam. Przez całe lata byłam dla siebie najmniej interesującą i najmniej wartą uwagi osobą. Wynikało to – w dużej mierze – z niskiego poczucia własnej wartości. Teraz nie chce mi się już nawet tego analizować i wracać do dzieciństwa. Ale każdy je w sobie nosi. Pewne sprawy, które rzutują na dorosłe życie, można po prostu spróbować naprawiać albo pielęgnować jako złe. Ja postanowiłam naprawić, obserwując swoje życie i wyciągając z niego wnioski. To jest jak z rośliną: zasadzona w tobie albo rośnie sama, albo musisz znaleźć jej „ogrodnika”. Czasami tym „ogrodnikiem” jest mąż czy żona, a w domu rodzinnym – matka lub ojciec. Jednak najczęściej to ty musisz zakasać rękawy i wziąć się za ten ogród.

Jeszcze jedno. Przed ,,pracami ogrodowymi” zaczęłaś rozmieniać się na drobne. Agata dobra na wszystko: biesiada, wywiad, teleturniej, festiwal, piknik country, sylwester. A ile Ciebie było w tym wszystkim?

Byłam rozmieniona na drobne lub może po prostu bardzo dużo pracowałam. W czasie mojej największej aktywności robiłam wszystko. Wtedy wydawało mi się też, że nie mogę odmawiać, bo inaczej nikt mi już nigdy niczego nie zaproponuje... Zmęczona i zapracowana długo nie dostrzegałam, że obracam się w błędnym kole. Teraz już z perspektywy obserwuję kariery osób związanych z telewizją, które zachłystują się liczbą ofert, i wiem, że to krótka piłka. Musisz w pewnym momencie postanowić, którą drogą idziesz. Ja byłam Agata „festiwalowa”, gotowa wystąpić dla dzieci, dla sportowców, dla niepełnosprawnych, na masowych imprezach. Latałam z kamerą, robiłam wywiady, montowałam, pisałam scenariusze, wydzwaniałam gości do programów. Brałam wszystko, co ktokolwiek sobie ode mnie zażyczył. Nie przyszło mi do głowy, że może być inaczej. To była moja praca, byłam w niej wtedy tak zakochana jak w najcudowniejszym mężczyźnie. Pamiętam, że pewnego roku, po koncercie sylwestrowym na placu Zamkowym w Warszawie, dotarło do mnie coś bardzo istotnego. Poczułam, że kiedy skończył się program, skończyło się też wszystko. Wróciłam do garderoby i byłam totalnie sama. Dopóki nie zgasną światła, każdy chce z tobą rozmawiać i jesteś najważniejsza... A potem? Zostałam w ciemnym blaszaku, bo już wyłączyli prąd i wszyscy sobie poszli. Mocne zderzenie z rzeczywistością. Żadna z samotności, którą w życiu miałam, nie była tak gorzka. Tak ze mną było – kiedy zapalało się światło na kamerze, czułam, że dostaję zastrzyk, nowe życie. Gdy gasło, miałam wrażenie, że przestaję być dla kogokolwiek ważna. Bo kogo będzie interesował taki avatar niepodłączony do emisji?

Jak pracujesz teraz?

Na szczęście uświadomiłam sobie, że to światło na kamerze nie musi palić się zawsze. Już przestali do mnie dzwonić dziennikarze z pytaniem, dlaczego nie ma mnie na wizji. Dzisiaj wszystko jest inaczej... Osiągnęłam zawodową satysfakcję i stabilizację.

A kiedy zostałaś babcią, stworzyłaś portal internetowy „Ona, Ona, Ona”. Co się kryje za tą nazwą? Kim są te kobiety?

Pomyślałam wtedy, że „Ona, Ona, Ona” oznacza trzy pokolenia kobiet. To również trzy typy kobiecych osobowości: ona w domu i w rodzinie, ona w pracy i ona w pasji zmiany świata na lepsze. Myślę, że każda z nas ma w sobie te trzy „one”, bo nawet gdy praca w domu jest pasją, to może zmieniać świat na lepsze. Stąd pomysł nagród „3 razy Ona”, dla takich właśnie kobiet. Dla przysłowiowej kury domowej też!

... dla której szczytem marzeń jest zrobienie dobrej marmolady.

Jeśli ona afirmuje swoją marmoladę i czyni z niej drogę do szczęścia, to nikt nie ma prawa tego deprecjonować. A ja nawet chcę to nagradzać. Sama uwielbiam robić marmoladę!

A jaką siebie chcesz pokazać innym?

Dzielę się swoim doświadczeniem, dyskutujemy na forum. Razem tworzymy „Piękne strony kobiety”. Kiedy jedna z forumowiczek zaczęła się „burzyć”, rozwinęła się babska kłótnia. Dziewczyny naprawdę zaczęły się kłócić i prosiły: „Pani Agato, niech Pani przemówi”. Ja siedziałam cicho. W pewnym momencie pojawił się wpis: „Nasze forum jest oazą życzliwości i pozytywnej energii i jeśli nie chcesz być z nami  – odejdź”. Pomyślałam: to są fajne babki! Bronią charakteru i poziomu naszego forum. Było mi bardzo miło.

„Trzy dni leżałam bez ruchu, fundując starej francuskiej kanalizacji coraz to nowe wrażenia”. Piszesz w jednym z felietonów o tym, jak zabalowałaś w Cannes i jak opłakane były tego skutki. Nie jesteś ostrożna, naprawdę się odsłaniasz.

Opisałam moją przygodę w wielkim świecie. To było bardzo niewinne. Na tarasie słynnego hotelu Carlton zapaliłam po raz pierwszy w życiu cygaro Montecristo, zaciągając się nim jak papierosem i popiłam kieliszkiem calvadosu. Wystarczyło, żeby prawie umrzeć! Ale wspominać to będę długo, bo przez chwilę poczułam się jak z opowieści o gwiazdach festiwalu filmowego.

„Moja chwila prawdy” – piszesz. Niekończąca się chwila?

Ufam, że tak będzie. Chciałabym powiedzieć: chwilo, trwaj! Każdy dzień to nowe zadania, nowe wyzwania – bym wytrzymała, szła dalej, by było ciekawie i pięknie. Wielu z nas oszukuje siebie, że da się tanim kosztem załatwić, by piękna chwila ciągnęła się w nieskończoność. Ja już nie mam na to czasu i nie mam złudzeń. Wiem, że trzeba na to ostro pracować. Nic nie jest dane raz na zawsze!


Agata Młynarska ja arania Agata Młynarska, arania                                                                                                                                                                                                               xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

      Agatą Młynarską, dziennikarką i twórczynią portalu dla dojrzałych kobiet OnaOnaOna, rozmawiałam podczas trzeciego Europejskiego Kongresu Kobiet, na którym, razem z portalem, bardzo aktywnie działała. Poruszałysmy kwestie nierówności płac, kobiecej siły oraz kryzysu, który dla każdej z nas może być momentem przełomowym w życiu.
Joanna Bartmańska/Onet.pl: To już trzeci Kongres Kobiet. Jak Pani go widzi?

Agata Młynarska: Na pierwszym Kongresie prowadziłam panel dotyczący mediów i już wtedy trudno było nie dostrzec jakiejś nieprawdopodobnej energii i potencjału, który mają w sobie kobiety, które przyjechały na Kongres. Dla mnie tegoroczny Kongres jest wyjątkowy, bo jestem w nim obecna razem z moim portalem ONAONAONA. Zorganizowałyśmy tu studio tvONA, nagrywamy wywiady, relacje, moderujemy na żywo Forum, gromadzą się wokół nas niezwykłe kobiety. Każda, która przychodzi porozmawiać, podzielić swoimi problemami, zostaje na dłużej. A teraz odnajdujemy się na Forum i rozmawiamy tworząc niepowtarzalną grupę ONYCH. Zmobilizowałam się właśnie na Kongres Kobiet, ponieważ pomyślałam, że właśnie tu spotkam kobiety, które będą potrzebowały wsparcia, słów podtrzymujących na duchu. Chciałam też pokazać im, że można realizować swoje marzenia, nie zwracać uwagi na to, co mówią inni, realizować wyzwania, które czasem mimo wiejącego wiatru w oczy można z wiarą realizować! Jest bardzo dużo kobiet, które nie mają siły, aby odbić się, odważyć na zmianę swojego życia. Chcę swoją obecnością tutaj pokazać, że nawet jeśli dochodzimy w życiu do jakiejś krańcowej sytuacji, np. kiedy tracimy pracę albo słyszymy, że jesteśmy na coś za stare ,to musimy znaleźć w sobie siłę, żeby się pozbierać i działać. Ja taką siłę znalazłam.

Agata Młynarska / fot. Agencja BE&W


Siłę znalazła Pani w momencie kryzysu?

Tak, bo wbrew pozorom siłę zawsze znajduje się w momencie kryzysu, a nie wtedy, kiedy jesteśmy na szczycie. Siła, która Cię motywuje do działania nigdy nie pochodzi ze szczytu. To jest taka siła, która daje kopa po to, żeby wyjść na górę, a na górze jest już zupełnie inny rodzaj siły. Ona może być też bardzo zgubna i złudna, może Cię strącić.

A na górze oprócz siły nie ma samotności?

Samotność jest i na dole, i na górze. Natomiast samotność osoby, która jest na szczycie i osiągnęła sukces jest zupełnie inna od samotności osoby, która ma poczucie, że jej się wszystkie perspektywy urwały i skończyły szanse na ciekawe, twórcze i bezpieczne życie. Ja może nie miałam takiej ekstremalnej sytuacji, ale kiedy po 17 latach pracy w telewizji nagle zamknęły się przede mną wszystkie drzwi, to moi synowie mi powiedzieli, że może jednak Telewizja Polska nie jest jedynym miejscem, w którym mogę pracować. To jest okropne uczucie, jeśli wiesz, że Cię nie chcą, słyszysz, że Twój czas się skończył. Ja wtedy zdecydowałam, że nikt nie będzie decydował, kiedy mój czas się kończy, a kiedy zaczyna. O tym mogę decydować tylko ja sama. Trzeba tylko umieć znaleźć dla siebie inne miejsce. Napisać CV i je rozesłać. To nie jest wcale takie łatwe dla kogoś, kto musi zrobić to pierwszy raz w życiu. Bardzo dużo kobiet podchodziło tutaj do mnie i mówiło mi o podobnych doświadczeniach. Pani adwokat płakała, bo powiedziano jej, że jej czas się skończył, pani dyrektor w dużym przedsiębiorstwie dowiedziała się, że nie będzie miała przedłużonej umowy, bo ma 50 lat i powiedziano jej, że jest za stara, a potem podeszła do mnie trzydziestoletnia kobieta, której także powiedzieli, że jest za stara.
 
Co Pani radzi takim kobietom?

Najważniejsze to nie wierzyć w to, co się słyszy. Bo jeśli uwierzysz, to koniec. I szukać innych dróg. Ja paradoksalnie zyskałam na tej stracie, bo znalazłam dla siebie inne wyzwania. Odnalazłam się w pracy w największej komercyjnej stacji w Polsce, jestem w niej Szefem zespołu Nowych Projektów. To jest wspaniałe doświadczenie, stworzyłam portal dla kobiet, prowadzę w Radiu PIN audycję "ONA rozmawia" o nowych otwarciach w życiu, o tym dlaczego warto zaczynać wszystko od nowa. Mam wyjątkowych gości Joannę Szczepkowską, Beatę Tyszkiewicz, Dorotę Gawryluk, Katarzynę Skrzynecką. Warto posłuchać o ich doświadczeniach, są bardzo inspirujące.

Czuje Pani satysfakcję?

Ogromną! A największą satysfakcję czuję z tego, że prowadzę portal dla dojrzałych kobiet, który robią bardzo młodzi ludzie. Nie ma nic piękniejszego niż dać ludziom szansę i skrzydła do lotu, oni otworzyli przede mną świat internetu, ja przed nimi świat kobiet…

I to jest chyba ten dialog międzypokoleniowy, o którym tak dużo mówiło się na Kongresie.

Ważne, by w starszym wieku widzieć potencjał ludzi młodych. Nie można się zamykać w przedziałach wiekowych. Chcę pokazać, że babcia może pracować z młodymi ludźmi z obopólną frajdą i korzyścią.

Jednym z haseł tegorocznego Kongresu jest "równa płaca za równą pracę". Czy Pani doświadczyła kiedyś nierówności płac?

W show-biznesie nie można mówić o równej pracy i płacy, bo show-biznes rządzi się innymi prawami i jest inaczej wyceniany. Wyobrażam sobie jednak jak bardzo to musi być frustrujące, kiedy kobiety za tę samą pracę otrzymuje mniejsze pieniądze. To jest bardzo niesprawiedliwe!

Mówi Pani o frustracji i złości. Czy właśnie te uczucia pomogły Pani w odbiciu się od kryzysowej sytuacji? Musimy się mocno wkurzyć, żeby wygrać?

Złość jest uczuciem, którego nie można w sobie zakłamywać i unikać, ale też nie należy go hodować. Trzeba się czasem wkurzyć, żeby podjąć decyzję o zmianie w życiu. Natomiast frustracja jest bardzo niszcząca. Nie można się jej poddawać.

Co by Pani poradziła kobiecie, która przeżywa kryzys w pracy, marzy o zmianie, ale jednocześnie brak jej odwagi, by opuścić bezpieczne, znajome miejsce?

Musi przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest priorytetem w jej życiu. Każda z tych decyzji wymaga rozwagi, a jeśli już się na coś zdecydujemy, zróbmy to z pełną wiarą w siebie!

                                                                             
znani, ludzie, gwiazdy, celebryci, show-biznes,wywiad, życie, sukces, kariera, ciekawostki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz